Oto pomnik, który codziennie widzą tysiące przechodniów przy Pałacu Prezydenckim w Warszawie. W przeciwieństwie do medalu, którym mogą pochwalić się tylko nieliczne, zaawansowane kolekcje. Który w handlu jest praktycznie niespotykany.
Medal upamiętniający burzliwe losy tego ważnego monumentu. Historii, która liczy już ponad 200 lat.
W październiku 1813 roku, w bitwie pod Lipskiem, ginie książę Józef Poniatowski - naczelny wódz Wojska Polskiego. Wzruszeni rodacy niemal natychmiast podejmują starania, by uczcić jego pamięć. Już na początku 1814 roku rusza publiczna zbiórka funduszy, a wkrótce uzyskana zostaje zgoda cara na wzniesienie pomnika w Warszawie. Od tego momentu zaczynają się jednak komplikacje.
Dopiero w 1820 roku podpisana zostaje umowa na wykonanie modelu — zlecenie trafia do słynnego, duńskiego rzeźbiarza Bertela Thorvaldsena, który… zwleka z realizacją aż sześć lat. Gdy wreszcie gipsowy model powstaje, jego transport z Włoch do Polski zajmuje kolejne dwa lata.
W końcu, po piętnastu latach od rozpoczęcia zbiórki, w czerwcu 1829 roku, model pomnika zostaje po raz pierwszy zaprezentowany publicznie. W ramach celebracji tej ważnej chwili wybity zostaje również ten medal. Jego autorem, zdaniem Emeryka Hutten-Czapskiego, jest Józef Majnert, który z obawy o utratę stanowiska w Mennicy, nabił swój monogram odwrócony (W).
Sam zaś model spotyka się z krytyką opinii publicznej, która oczekiwała realizmu, a nie idealizacji w duchu antycznym. Bertel zdecydował się na ujęcie klasyczne, wyraźnie "inspirowane" konnym pomnikiem Marka Aureliusza. Niezadowoleniem Polaków z kolei nie przejął się szczególnie, kwitując je słowami o "braku poczucia sztuki".
Mimo wątpliwości model trafił ostatecznie do warszawskiej odlewni, gdzie rozpoczęto prace nad jego realizacją... przerwane przez wybuch Powstania Listopadowego. I choć nie przeszkodziło ono ukończyć prac nad odlewem, to całkowicie zmieniło nastawienie rosyjskich władz. W 1834 roku cofnęły one zgodę na wystawienie monumentu.
Rozpoczęło to długi okres niebytu pomnika, który przebył wędrówkę od skrzyń w Twierdzy Modlin, po zagraniczną posiadłość ruskiego generała. Do Polski powrócił dopiero w 1922 roku. I mimo wysadzenia go przez Niemców w 1944 r., został ponownie odlany, byśmy mogli go podziwiać na żywo, w przeciwieństwie do naszych przodków w okresie zaborów, którym pozostał jedynie ten medal...
Piękne i bardzo rzadkie świadectwo wielowątkowej historii.