Krótkie okresy panowania Stanisława Leszczyńskiego nie pozostawiły po sobie wielu numizmatycznych pamiątek. To jeden z wielkich nieobecnych zbiorów typologicznych, budowanych na wzór "pocztu cesarzy". Król, który nie zdążył wybić monet za swojego panowania. Którego emisje medalowe jako króla Polski są nieliczne i dziś bardzo rzadko spotykane.
Medali upamiętniających początek jego panowania wybito zaledwie cztery. Wszystkie określone przez Emeryka Hutten-Czapskiego stopniem rzadkości R7. Ten w swojej ofercie mamy po raz pierwszy.
Dwa z tych medali związane były z elekcją z 1704 roku, a dwa z koronacją. Ta druga odbyła się ponad rok po jego elekcji (4 lipca 1705, w kolegiacie św. Jana Chrzciciela w Warszawie), nie bez sprzeciwu szlachty. Jak podkreślają historycy, Leszczyński nie posiadał ani poważnej armii, ani pieniędzy. Wybór zawdzięczał protekcji szwedzkiego króla, Karola XII, co pięknie oddaje symbolika tego medalu.
Na jego awersie widzimy prostą, drewnianą łódkę z koroną królewską, płynącą podczas sztormu, gdy z nieba biją pioruny. U góry łacińskie słowo FATA (los / przeznaczenie). Gdy medal odwrócimy sytuacja zmienia się diametralnie. Mamy wpływający do portu piękny okręt. Na jego pokładzie pełne regalia (korona, berło, miecz i jabłko królewskie), na rufie tarcza z herbami Polski i Litwy. Obrazu dopełnia jednak szwedzki lew sterujący tym okrętem i powiewający nad nim na fladze napis "REMIGE TANTO", co Raczyński tłumaczył "za pomocą takiego żeglarza".
Ciekawym detalem niniejszego medalu jest też sama korona z jego awersu. A szczególnie jej obręcz - gładka, niezdobiona szlachetnymi kamieniami. Znajduje to swoje odzwierciedlenie w naszej historii. Podczas wojny północnej królewskie regalia ze skarbca Korony zostały wywiezione przez biskupa Stanisława Szembeka na Śląsk. Koronacja Stanisława Leszczyńskiego odbyła się przy użyciu insygniów zastępczych, których los rozpoczął i zakończył Karol XII. To on zlecił ich wykonanie, a po ceremonii koronacji zabrał i przekazał do przetopu na szwedzkie monety.
Oryginalne, polskie medale Stanisława Leszczyńskiego należą do jednych z najrzadszych medali XVIII wieku. Gdyby nie medale francuskie, z czasów gdy Leszczyński był księciem Lotaryngii i Baru, to tylko jednostkowe zbiory mogłyby się pochwalić posiadaniem numizmatu tego króla w zbiorach.