Orty elbląskie to obok lwowskich najtrudniejsze do skompletowania rocznikami orty Jana Kazimierza.
Ich dzisiejsza rzadkość jest skorelowana z trudnymi losami miasta w czasach ostatniego z Wazów na tronie Polskim. Choć początki jego panowania tego nie zwiastowały.
Po latach ograniczonych jedynie do okazjonalnych emisji, w roku 1651 mennica w Elblągu wznawia swoją działalność. Ma to związek z reformą monetarną z 1650, która zakończyła zakaz bicia drobnej monety. Korzystając z niej, Elbląg wybija pierwsze w swojej historii dwugrosze i orty. Emisja ta kończy się jednak równie szybko co zaczyna. W 1652 roku umiera jej kierownik, a bicie monet zostaje wstrzymane.
Sytuację zmienia dopiero szwedzki potop, który wlewa się do miasta w 1655. Miasto kapituluje przed szwedzką armią, podpisując akt 12 grudnia 1655, a już w następnym roku rozpoczyna bicie monety z tytulaturą Gustawa II Adolfa. Odpowiedzialnym za nie jest aktualny kierownik mennicy - Mikołaj Hennig (NH).
Okupację kończy dopiero Pokój w Oliwie, podpisany w maju 1660. Wtedy również mennica wraca do bicia monet pod imieniem polskiego króla. Nie jest ona jednak duża. Podczas szwedzkiej okupacji miasto dotknęły nie tylko zniszczenia, ale również epidemie chorób, które jak podają historycy pochłonęły tysiące ofiar.
Odpowiedzialnym za emisje jest ponownie Mikołaj Hennig, choć jego inicjały NH pojawiają się jedynie na grupie z lat 1661-1662. Co ciekawe, wbrew wiedzy Jarosława Dutkowskiego, zdaniem którego jego kontrakt wygasł już w 1661.
Rzadka, ceniona moneta.